Do matek.

Do dzieci.

Oglądnijcie wszyscy.

I znowu włoska produkcja. Opowiada o losach dzieci i ich matek czy też rodziców z włoskich miast na południu kraju. Opowiada o akcji włoskich komunistów przeprowadzonej tuż po zakończeniu II wojny światowej. Reżyserii filmu podjęła się Cristina Comencini, a sam film bazuje na powieści włoskiej pisarki Violi Ardone. Produkcja swoją światową premierę miała pod koniec roku 2024 na platformie streamingowej „Netflix”.

Autorzy filmu przenoszą widza do Włoch z niedalekiej przeszłości, możliwe, że są to późne lata 90. XX wieku. Główny bohater odbiera telefon. Dowiaduje się od matki, że jego matka zmarła. Następnie targany wspomnieniami z przeszłości zaczyna przed liczną widownią grać na skrzypcach.

„Czekam, aż stanie się coś pięknego” to jedna z najbardziej chwytających za serce opowieści, którą można obecnie podziwiać na ekranach naszych telewizorów czy laptopów. Jest to opowieść miażdżąca, budzi emocje, ponieważ tak trudno ogląda się walkę o relacje, o rodzinę, a także o siebie samego. I musi ją toczyć 8-letnie dziecko… Taką walkę muszą także toczyć matki, a nawet całe rodziny…Takie jest jednak życie. Czasami wypełnione pięknymi chwilami, czasem zmuszające do szybkiego dorastania… Jednak, najważniejsze jest, aby nie zatracić w tym uczuć, bo są one istotą człowieczeństwa.

W każdym kącie bieda aż piszczy. Zrujnowane miasto. Gruz. Szczury. Neapol roku 1946. Amerigo ze swoimi znajomymi próbują zarobić pieniądze na chleb czy na rzeczy codziennego użytku. Pewnie marzą także o pieniądzach na buty, ale to nie w tym życiu. Amerigo wraca po udanych „łowach” z chlebem do domu. Sytuacja nauczyła 8-letniego chłopca, że aby coś zdobyć i przeżyć nie może grać uczciwie – kradnie. Młody Włoch mieszka w małym mieszkaniu ze swoją matką, ojciec rzekomo uciekł do Ameryki za lepszym życiem. Antonietta – matka Ameriga – stosuje w domu twardą rękę, wie bowiem, że gdyby odpuściła rygor, ona i jej syn skazani by byli na klęskę głodu, nie mówiąc już o chorobach, które dziesiątkują ich sąsiadów i bliskich.

W tym czasie w mieście pojawiają się włoscy komuniści, którzy proponują neapolitańskim dzieciom lepsze życie – w dostatku, bez głodu. Ich rodzinom, ich matkom ma to pomóc zadbać o pozostałe dzieci oraz poprawić sytuację w domu. Dzieci czeka wyjazd. Na ulicach Neapolu widzimy dwie konfrontujące się grupy: komunistów, realizujących plan wywiezienia dzieci (w odpowiednim wieku) na północ kraju oraz miejscowe kobiety, a także mężczyzn, którzy uważają, że te dzieci zostaną zabite, tylko po to, aby nie zostały one z nimi, w mieście. Matka Ameriga decyduje się jednak zaufać komunistom. Nie daje się przekonać opowieściom o uciętych dłoniach czy spalaniu dzieci w piecach na dalekiej Syberii.

Amerigo i jego przyjaciele, już w butach, w odpowiednim ubraniu oraz czyści wysiadają na stacji w Modenie, na północy kraju, tak, jak obiecywali włoscy komuniści. Na stacji dzieci dostają jedzenie – nieznane dotąd przysmaki traktują jako truciznę i „wpisują” na listę kolejnych sposobów, jakimi komuniści mieliby zakończyć ich żywot. W końcu dają się przekonać i oczekując na swoje rodziny zastępcze, jedzą. Zostają oni przydzieleni do rodzin, w których przynajmniej jeden członek należy do partii. Amerigo trafia do cudownej rodziny, w której opiekę nad nim sprawuje młoda kobieta o imieniu Derna – początkowo nieczuła, pogrążona w żałobie po ukochanym, który stracił swe życie, walcząc z niemieckimi nazistami. Amerigo pokaże jej jak się przytulać, okazywać uczucia i jak kochać drugą osobę, ponownie. Amerigo pokaże jej, że jest jego matką.

Jednak to początek niesamowitej walki bohaterów. Walki o siebie i o bliskich. Walki o relacje. Walki przeplecionej niesamowitymi chwilami, pełnymi radości. To moment na odkrycie nowych pasji. Muzyka rozbrzmiewa w całym domu. Raz, dwa, trzy: skrzypce. Raz, dwa, trzy: skrzypce. Raz, dwa, trzy: skrz-CIOS MATKI. Amerigo wie to. Amerigo wie, że nie jest szanowany i jego marzenia nie liczą się, gdy na każdym kroku dogania go proza ŻYCIA. Musi podjąć trudne decyzje, one zmienią bieg przyszłości. Trudne decyzje, które zniszczą niektóre relacje. Musi wybierać między walką o siebie a walką o rodzinę. Wygrały skrzypce…

Amerigo płacze. Płacze w samotności, mimo że nie jest sam. Ponownie wraca na moment do drugiego życia. Siada na łóżku i wie, że nie ma czego żałować. mimo że jest tyle do żałowania. Życie dało mu dwie opcje i musiał wybrać jedną. Amerigo jest człowiekiem, który zmierzył się z życiem, dokonał wyboru jako 8-letni chłopiec. Tylko 8-letni chłopiec… Amerigo siada na łóżku, biała koszula przylgnęła do jego ramion, gdy grzebał ręką pod łóżkiem. Otworzył pudełko, przeczytał kartkę i wiedział, że kochają go dwie starsze kobiety – jego matka na ziemi i jego matka w niebie.

Ta włoska produkcja to wykwintne danie serwowane widzom. Jest jak słodki miód czy ambrozja na delikatne dusze odbiorców. To film, obok którego przejść obojętnie się nie da. Tak, jak nie da się przejść obojętnie obok obrazów włoskich miast i wiosek, które niczym powiew śródziemnomorskiego wiatru uderzają swoimi spokojnymi barwami oczy widzów. Produkcja ta to brązowo-szara opowieść skąpana we włoskim słońcu. Gra aktorska jest jednak bardzo interesująca. A może tylko ja mam takie odczucia? Jednak patrząc na całokształt trudno w filmie dostrzec jakiekolwiek błędy czy złe wykonanie, ponieważ odbiorca jest skupiony na fabule. Pochłania ona widza i nie puszcza za żadne skarby.

Jeśli drogi widzu chcesz rozwikłać zagadkę życia Ameriga, a będzie ona bardzo interesująca i trzymająca w napięciu, oglądnij tę wspaniałą produkcję, która trafia na listę moich ulubionych, do tej pory oglądanych filmów.

„Czasem Ci, którzy pozwalają Ci odejść, kochają Cię bardziej od tych, którzy Cię zatrzymują”… Matki…