“Tajemna historia” Donny Tartt to książka, która potrafi manipulować czytelnikiem: uspokoić go, wprawić w melancholijny nastrój lub rozkochać w sobie mimo tragedii, jaką zawiera.
Jedna z najważniejszych powieści końca XX wieku – taki napis znajdziemy na okładce. Myślę, że jest równie ważna teraz, a może nawet nabiera na wartości.
To książka, która w pewnym momencie wywołała we mnie ogromne oburzenie. A scena odpowiedzialna za to z pewnością nie była tą, którą podejrzewałam, że ową emocję wywoła.
Swoimi niesamowitymi opisami i stylem uspokoiła mnie, tak że nawet w okrutnych chwilach czytałam to z podziwem.
Poruszyła ważne tematy i pozwoliła mi się zastanowić nad dokonywanymi czynami, ich konsekwencjami, moralnością. A oprócz tego wszystkiego, co jest niezwykle wartościowe, sprawiła, że zaczęłam rozmyślać o ludzkiej psychologii, podatności na stres i wpływy innych, poczuciu winy lub jego braku.
“Tajemna historia” to nie tylko niesamowita fabuła, której wręcz nie da się opisać, ale jeszcze bardziej niezwykli bohaterowie. Już od przeczytania opisu wiemy, że są mordercami, ale w trakcie lektury o tym zapominamy. I nawet, gdy dojdzie do tragedii, nie potrafimy przestać ich kochać. Każdy z nich ma w sobie coś takiego, że nawet jeśli momentami mnie irytowali lub byłam zawiedziona ich zachowaniem, nagle, jak gdyby nigdy nic o tym zapominałam i znów ich uwielbiałam.
Możecie myśleć, że książka – martwy przedmiot, nie może wywołać żadnej z wyżej wymienionych rzeczy. Pewnie to wszystko zasługa autorki i jej umiejętności pisarskich. I owszem, Donna Tartt jest świetna w tym, co robi, ale “Tajemna historia” ma w sobie coś na kształt magii, coś, czego nie miał “Szczygieł”. I właśnie ta nieuchwytna rzecz wywołuje takie emocje i rozmyślania.
Więcej recenzji tutaj – Raj Książek