„Negatyw szczęścia” Ludki Skrzydlewskiej to wspaniały polsko – włoski romans z wątkiem kryminalnym. Ale to nie wszystko!
Historia Sash nie należy do nudnych obyczajówek, ani do przesłodzonych historii romantycznych dla nastolatek. Ta książka pokazuje nam realne życie, które nie zawsze jest kolorowe. Możemy przeczytać o tym jak na życie bohaterki wpłynęło porzucenie przez matkę, która wybrała karierę zamiast rodziny. Mamy też okazję przyjrzeć się temu jak łatwo ludzie wierzą w to, co przeczytają w prasie. Autorka zwraca też naszą uwagę na powszechny problem, którym jest pochopne ocenianie ludzi oraz wiara w stereotypy.
Bohaterowie, zarówno ci główni, jak i poboczni są bardzo dobrze w powieści zarysowani. Naszą uwagę przykuwa wielu z nich, ponieważ są to bardzo barwne postacie.. Szczerze mówiąc trudno tu któregoś bohatera nie polubić, nawet jeśli ich zachowanie w niektórych sytuacjach nas irytuje. Jeśli chodzi o główną bohaterkę to bardzo łatwo się z nią utożsamić. Ma w sobie coś takiego, że nawet jeśli mentalnie nie zgadzamy się z jej decyzjami, to wciąż pała się do niej ogromną sympatią. Chiara jest energiczną, łatwo się ekscytującą i uwielbiającą plotki Włoszką. A Alessandro? Jego chyba nie da się nie kochać️!
Bardzo podoba mi się styl pisania autorki, przez książkę się po prostu płynie. Nie mogłam się oderwać od czytania, mimo iż znałam już tę historię, ponieważ czytałam to na Wattpadzie. I to wielokrotnie. Świetnie gra też w „Negatywie szczęścia” różnorodność wątków. Było wiele momentów, w trakcie których parskałam śmiechem, ale znalazły się też takie, które wywołały łzy w moich oczach. Polecam zapoznać się z tą historią.