„Catwoman” Sarah J. Maas przedstawia historię Seliny Kyle, która prowadzi podwójne życie w Gotham City. Nie czytałam wcześniej komiksów, Kobietę Kot znałam do tej pory tylko z filmów o Batmanie, ale książka bardzo mi się podobała.
Nie ma rzeczy, której Selina nie zrobiłaby dla swojej siostry Maggie. Jej dzieciństwo, ciężka sytuacja życiowa zdecydowanie wpłynęły na działalność przestępczą. Autorka wykreowała Catwoman na bohaterkę pełną szarości, współczesnego Robin Hooda, co wiele nam dodaje do tej książki. Przy tym „wybielaniu” kryminalistki nie traci ona „pazurków” i wciąż jest kokieteryjna, „sassy”. Uwielbiam jej charakterek.
Luke również ma swoje tajemnice – gdy mieszkańcy Gotham potrzebują pomocy mężczyzna zakłada strój i zmienia się w bohatera, którego określiłabym jako pomocnika Batmana, który jest na jakiejś tajnej misji, więc miasto może polegać jedynie na Batwingu.
W „Catwoman” pojawiają się także takie postacie jak: Ivy Poison oraz Harley Queen, które w pewnym momencie tworzą z Seliną zgrane (czy aby na pewno?) trio. Pojawia się także postać, która robi się ostatnio coraz bardziej popularna – Joker. Swój udział w historii miał też komisarz Gordon.
Bardzo podobało mi się, że Sarah J. Maas wplotła w fabułę ważne motywy, które skłaniają czytelników do namysłu. Siostra głównej bohaterki choruje na mukowiscydozę. Jest na samym końcu kolejki po przeszczep i nic nie da się zrobić, leki jej nie pomagają. Autorka pokazuje nam trochę jak może wyglądać życie z tą chorobą. Luke natomiast zmaga się z Zespołem Stresu Pourazowego, często ma ataki paniki podczas ważnych wydarzeń, co komplikuje mu bycie bohaterem. Wątkiem, który także bardzo mnie urzekł było pokazanie dwóch mężczyzn jako rodziców adopcyjnych️. Nie zdarza się to często w książkach.
Ja kocham Maas i trochę się obawiałam, że książka o Catwoman mnie zawiedzie, bo nie będzie tak dobra jak „Dwory” czy „Trony”, ale na szczęście tak się nie stało! Książka jest świetna, bardzo emocjonująca. Oczywiście nie mogło zabraknąć porządnego plot twistu typowego dla autorki. Bierzcie więc książkę w dłoń i czytajcie!
Więcej recenzji tutaj – Raj Książek