Propozycja na długi weekend majowy:
“Po godzinach” to korporacyjny romans z wątkiem kryminalnym napisany przez Ludkę Skrzydlewską. Opowiada historię Indiany Fisher, która utknęła na stanowisku asystentki Rayna Northa – właściciela firmy North&North. Z szefem łączy ją w zasadzie przyjacielska relacja, więc gdy do Bostonu ma przyjechać jego brat, to właśnie Indy Ryan prosi o pomoc w rozszyfrowaniu zamiarów Vincenta.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Możemy poznać ich zamiary, myśli i uczucia. Są oni poprowadzeni do samego końca zgodnie z tym co autorka nam przedstawiła na początku. Aż dziwnie to brzmi, ale chyba najbardziej polubiłam Vince’a. Gdy zaczynałam czytanie i już co nieco wiedziałam o jego charakterze, myślałam, że raczej będę do niego sceptycznie nastawiona, tymczasem pokochałam go całym sercem! Bardzo podobało mi się to, że mieliśmy okazję zobaczyć jego domowe oblicze (hahaha) oraz momenty, gdy jest wyluzowany.
O ile Vincent jest milczący, o tyle Indy jest gadatliwa więc na początku nie wyobrażałam sobie ich współpracy, ale z czasem wszystko sobie wypracowali. Indiana to pełna życia kobieta, która jest bardzo odpowiedzialna… zazwyczaj. Chciałaby rozwijać swoją karierę, ale ciężko jej zrezygnować z posady asystentki Rayna, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie poradziłby sobie bez niej z prowadzeniem firmy. Jest ona bardzo opiekuńcza i zaradna. Gdy w North&North pojawiają się kłopoty, Indy w pełni się angażuje, by je rozwiązać, nawet jeśli oznacza to niebezpieczeństwo.
Książkę czyta się w ekspresowym tempie i naprawdę ciężko jest przerwać. Wątek kryminalny jest skrupulatnie poprowadzony i wszystko się w nim zgadza. Mamy tu mnóstwo dynamicznej akcji, która świetnie przeplata się z wyjątkowo obrazowymi opisami miejsc, uczuć i sytuacji. Łatwo można się wczuć w tę historię i utożsamiać z bohaterami. Ludka Skrzydlewska po raz kolejny wykonała kawał dobrej roboty.
Więcej recenzji tutaj – Raj Książek